środa, 28 marca 2018

Drugi

 Fala wspomnień związanych z Gregorem na nowo zalała moje udręczone serce i duszę. Błądziłam bez celu uliczkami urokliwego Innsbrucku odnajdując miejsca, które odwiedzaliśmy. Wydawać by się mogło, że od tamtych chwil minęło sporo czasu, a było zupełnie inaczej. Zdaje się, że zaledwie wczoraj siedziałam z nim na drewnianej ławce w parku na pierwszej randce, na którą się spóźnił. Mimowolnie kąciki moich ust powędrowały w górę, gdy przywołałam jego obraz w tamtej chwili. Rozwiane włosy, lekka zadyszka, jeden oklapnięty kwiatek i zadziorny uśmiech, za który byłam w stanie wybaczyć mu wszystko. W tamtym czasie. Nie miałam pojęcia, dlaczego się katuję, może był to dla mnie rodzaj terapii, dzięki której miałam zapomnieć? Ale kogo ja chciałam oszukać? Siebie samą? Wszystkich wokół? Swój rozum, serce? Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że nigdy nie zapomnę o Gregorze. O jego uśmiechu, iskierkach w oczach, dłoniach, pocałunkach, zachowaniach, które doprowadzały mnie do szału oraz o drobiazgach, które sprawiały, że najgorszy dzień stawał się lepszy. O jego miłości, za którą teraz przyszło mi płakać i tęsknić? Gdyby wtedy dopuścił mnie do siebie, gdyby pozwolił sobie pomóc, gdyby mnie nie odrzucił wszystko byłoby zupełnie inaczej. Nie pojmowałam jego pobudek, gdy odchodził bez słowa skazując nasze uczucie na całkowitą klęskę. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Mieliśmy być szczęśliwi. Mieliśmy się kochać do końca naszych dni. Miały być oświadczyny, w miejscu naszego pierwszego spotkania. Miał być ślub. Miał być pierwszy taniec weselny do naszej ulubionej piosenki. Miały być dzieci, domek z ogródkiem, w którym biegałby owczarek niemiecki z haskim... Mieliśmy być my. A teraz nie ma nic.

 Lily zasługuje na kogoś lepszego od ciebie. Lily zasługuje na bycie szczęśliwą z kimś innym. Lily zasługuje na bycie kochaną przez innego... Słowa wypowiadane przez bliskie mi osoby po podjęciu najbardziej egoistycznej decyzji w moim życiu tłukły mi się w głowie. Nie potrafiłem ich od siebie odpędzić. Może w podświadomości czułem, że są one prawdą? Okrutną, ale prawdą... Tęskniłem za nią. Tęskniłem za nią w każdej mikrosekundzie mojego istnienia. Rozpaczliwie chciałem cofnąć się do początku wszystkiego, kiedy mieliśmy przed sobą świetlaną przyszłość. Przyszłość, w której mieliśmy stać się rodziną. Popełniłem głupstwo odchodząc od mojej miłości. Myślałem, że tak będzie lepiej, przede wszystkim dla niej, ale to był błąd, który cały czas się za mną ciągnie. Dlatego jestem zdeterminowany, aby to wszystko naprawić. Aby nasze wspólne marzenia nie poszły na marne, tylko żeby zostały zrealizowane. Czułem, że mi się to uda. Być może po raz kolejny przemawia przeze mnie egoizm, ale wiem, że ona wciąż mnie kocha. Musi mnie kochać. Nasza miłość była zbyt silna. Uczucie które nas połączyło nie mogło od tak zostać zapomniane i pogrzebane. Muszę tylko zrobić wszystko, by uwierzyła w moją przemianę.
I zrobię to. Dla nas.

 Leżałam w łóżku, na jednej połowie. Druga była nietknięta od naszego rozstania... Cały czas mi się wydawało, że na poduszce widnieje wgniecenie zrobione przez Gregora. Przytulałam się do jego koszulki, wąchając ją, tak jakby jego zapach jeszcze się ostał, jakby dawał cień nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone, że jeszcze kiedyś uda się wszystko naprawić. Nie jestem pewna swojej reakcji, gdyby Gregor ponownie stanął na mojej drodze, pojawił się w moim życiu. Przeszłabym obok niego obojętnie dając do zrozumienia, że zranił mnie dogłębnie, czy rozpromieniona rzuciłabym mu się na szyję wybaczając wszystkie krzywdy i cierpienia, jakie musiałam znosić? Nie wiem, jak moje ciało zareagowałoby na niego. Czy udałabym, że nic nie czuję? Czy zdradziłoby mnie drżenie i rozbiegany wzrok? Nie miałam pojęcia... Wiedziałam jedynie, że Gregor był tym jedynym. Tym mężczyzną, który bez wahania potrafił wymienić liczbę piegów na moim ciele. Który znał wszystkie moje nawyki, który wiedział, że jeśli piję herbatę, to tylko z cytryną. Który zawsze sypał mi łyżeczkę kawy rozpuszczalnej, dosypywał dwie łyżeczki cukru i dodawał mleczka, natomiast z kawą parzystą zrobił zupełnie inaczej, to znaczy jedna kopiasta łyżka, zero cukru, zero mleczka, zero śmietanki. Jako jedyny wiedział, w którym dokładnie miejscu na moim ramieniu widnieje cienka blizna. I który wiedział, jaką czekoladę uwielbiam. I który przestudiował mnie całą. Od czubków palców stóp aż po końcówki włosów na głowie. I który mnie chciał, ze wszystkimi moimi pierdołami. I który całkowicie mnie pokochał... Wiedziałam, że to właśnie Gregor do końca życia pozostanie tym jedynym. Nawet jeśli już nigdy więcej się nie zobaczymy. Nawet jeśli już nigdy więcej nie odnajdziemy się wzajemnie.

 Ale powiedz mi, że mnie kochasz. Powróć i prześladuj mnie. Och, spieszę się do początku biegając w kółko, pędząc za sobą. Powróćmy takimi, jakimi jesteśmy...


***

Witam!

Po dłuższej przerwie oddaję w Wasze ręce kolejny rozdział :) Postaram się pisać tutaj częściej, obiecuję! 

Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. Hey, kochana! Trafiłam również i tu. :)
    Na wstępie muszę przyznać, że podziwiam Cię za te opisy. Są naprawdę bardzo długie i rozwinięte. Bardzo fajnie, że tak wprowadzasz nas w akcję, początkowo pokazując przemyślenia i odczucia bohaterów. Czekam jednak też na jakieś dialogi albo może spotkanie zakochanych?😄
    Widać, że naprawdę się bardzo kochają i strasznie im tego zazdroszczę. Myślę, że dziewczyna nie umiałaby przejść obok Gregora tak po prostu i go zignorować. Nie da się nie zwrócić uwagi na kogoś, na kim ci zależy. Chłopak popełnił duży błąd skreślając ich związek na straty od tak, ale tego już nie zmienimy.
    Jestem ciekawa co dalej wymyślisz, więc czekam na następny!
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, to opowiadanie jest po prostu urocze, a nie ukrywam, że wprost uwielbiam takie właśnie historię. Rozpływam się, gdy je czytam i od razu mam ochotę kogoś wyściskać ( nawet wtedy, gdy są smutne).
    Co do samej fabuły, to już nie mogę się doczekać, kiedy poznamy powód odejścia Gregora od ukochanej. Przecież na kilometr widać, że kochają się po uszy i po prostu są sobie pisani. Ktoś popełnił tutaj niewyobrażalny błąd, ale liczę, że w zostanie on naprawiony i ta historia będzie miała swój happy end.
    To tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem w tym po prostu zakochana i zawsze czytam z zapartym tchem <3

    Życie jest niesprawiedliwe. Bo żeby dwoje ludzi, którzy się tak mocno kochają, nie mogło być razem? Coś tu jest nie tak! Nie znamy jeszcze szczegółów ich rozstania, ale kurcze, to nie mogło być aż tak poważne, żeby los ich rozdzielił. Nie wiem co ten Gregor miał wówczas w głowie, ale to była największa głupota, którą prawdopodobnie zrobił! Boże, te facety ...
    Te wspomnienia są cudowne <3 Te opisy czyta się z uśmiechem, ale niestety smutnym. Bo to tylko przeszłość. Ale skoro obydwoje nadal się kochają, skoro Gregor nareszcie poszedł po rozum do głowy i chce o nią walczyć ... to jest nadzieja, aby stworzyć kolejne piękne wspomnienia! I spełnić marzenia o tym domu, dzidziusiu i tych psach <3

    Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie, proszę o częstsze rozdziały.
    Na razie strasznie mało wiemy o bohaterach. Chyba tylko tyle, że z jakiś dziwnych powodów nie mogli być razem.
    A przecież mocno się kochają! I widać, że ciągle o sobie pamiętają i przeżywają to rozstanie.
    Czekam na moment aż przeniesiemy się do teraźniejszości, bo na razie poznajemy smutne wspomnienia. Trzymam kciuki za Gregora! Niech się ogarnie i walczy o miłość!
    N

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za Gregorem, ale w tej historii za to jakim uczuciem darzy Lili chyba będę go wielbić do samego końca. Ślicznie to wszystko odpisujesz i to urocze jak oni są w sobie zakochani. Liczę na to, że jeszcze danw im będzie zyc razem 😚
    Pozdrawiam i weny😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby się rzuciła mu na szyję����

    OdpowiedzUsuń